Dodane przez pawelka23 dnia 31-08-2012 21:32
#1
Witam
Jako, że obiecałem że porobię kilka zdjęć z procesu pochylania główki ramy, to chciałbym udostępnić je w osobnym temacie i z góry przepraszam za ich jakość... Mam ich tylko kilka, ale zawsze coś. Opiszę też w kilku zdaniach, do każdego zdjęcia dokładniejsze informacje o nim, albo raczej etapu pochylania... Zdjęcia daję w linkach, aby łatwiej się przeglądało (na życzenie wstawię normalnie).
Do przeprowadzenia tej przeróbki niezbędne są odpowiednie narzędzia, wiedza i doświadczenie. Jeśli nie posiadasz tych cech, odpuść sobie albo zleć to profesjonaliście - to nie żarty. Jeżeli główka załamie się w trakcie jazdy z większą prędkością to podejrzewam, że mało by zostało z kierowcy. Główka wstrzymuje bardzo duże obciążenia, większość masy motoru spoczywa na niej, nie wspominając o hamowaniu i amortyzacji. Po pochyleniu, napięcie będzie jeszcze większe.
Przedstawione tutaj informacje nie dają żadnej gwarancji wytrzymałości, opisują jedynie jak JA wykonałem tą przeróbkę, a ten kto zdecyduje się ją wykonać robi to na własną odpowiedzialność. Dodatkowo, ingerując w ramę traci się homologację na nią. Koszt wyrobienia nowej - ok. 1000zł
Zaczynamy od przygotowania motóra do operacji: wymontowujemy bak, kierownicę, lampę, łożyska główki by podczas spawania nie popaliły się plastikowe części wianków (!), chociaż od razu za "jedna robotą" proponuję je wymienić. Po pochyleniu szybciej będą się wyrabiać. Teraz pora na tabliczkę znamionową, niezbędne jest jej wymontowanie. Rozwiercamy nity i zwyczajnie wyciągamy tabliczkę.
Do ponownego zamocowania potrzebna będzie nitownica, i oczywiście nowe nity.
Pierwszą czynnością było oczywiście
nacięcie (nie mylić z
odcięciem) całej ramy wokoło główki, wraz z główną rurą ramy (ta pod bakiem) tak by można było ją wygiąć. Ja miałem ułatwione zadanie, ponieważ oryginalne mocowanie (ta blacha za główką) zaczynało poważnie pękać... Właśnie przy okazji naprawy tego, wpadłem na pomysł pochylenia :)
Zdjęcie pokazuje trochę późniejszy etap, bo część jest już pospawana, ale każdy powinien się domyślić o co chodzi:
Foto:
http://img692.ima...930809.jpg
Foto 2:
http://zapodaj.ne...0.jpg.html
Druga czynnością było docelowe pochylenie podciętej już główki. Głębokość owego nacięcia trzeba kontrolować, tak żeby główka nie była zbyt luźna ani za "sztywna". Ja podczas wyginania najzwyczajniej docisnąłem kierownicę, wspomagając się śrubokrętem którym rozchylałem przerwę w ramie. Wyginamy ile chcemy, następnie sprawdzamy, czy główka jest w pionie w stosunku do reszty ramy, ew. krzywizny niwelujemy.
Wygląd przed:
http://img51.imag...380546.jpg
Wygląd po:
http://img816.ima...679470.jpg
Następnie wycinamy z grubej blachy (ja użyłem jeśli mnie moja zwichrowana pamięć nie oszukuje, 2,5 albo 3mm) dwa takie same kwadraciki, które zakryją powstałe szczeliny w ramie i będą zachodzić na ramę po obu stronach na ok. 3cm. Żeby dokładnie dopasować ich kształt wycinamy większy kwadrat z kartonu, przykładamy do ramy i wycinamy pierwowzór. Potem przykładając do blachy należy odrysować kształt i wycinać. Spawając je, trzeba pamiętać o tym że muszą one przylegać do ramy, dlatego na początku spawania gdy jest mało spawów i blacha nagrzeje się trzeba ją opukać. W tym momencie
nie wspawujemy dwóch spawów na przeciwko siebie (po dwóch stronach blachy), ponieważ uniemożliwi to jej prawidłowe wygięcie. Należy bardzo uważać na numery wybite na ramie. W razie zdarcia farby, należy później cienko pomalować je pistoletem, żeby farba ich nie zalała. Spawy szlifujemy, dosyć mocno aby było miejsce na następne wzmocnienia.
Dla bezpieczeństwa radzę pomalować po wyszlifowaniu główkę, żeby nie rdzewiała w środku. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Foto:
http://img42.imag...930810.jpg
Foto 2:
http://zapodaj.ne...3a27ba.jpg
Kolejną czynnością będzie wycięcie i wspawanie 2 blach grubości minimum 3mm. Tutaj sprawa ma się analogicznie do poprzednio wycinanych małych kwadratów, z tym że tutaj trzeba się przyłożyć i wyciąć dwa identyczne elementy, pasujące do ramy. Od tego zależy wygląd główki. Po wspawaniu blach nr. 2, ucinamy kawałek płaskownika o grubości ok. 4mm. Nie może być za
wysoki (nie mylić z
długością) ponieważ będzie zakrywał numery ramy. Wyginamy go w kształt litery "U", dopasowujemy do główki i spawamy, podobnie jak na zdjęciu.
Foto:
http://img526.ima...001814.jpg
Foto 2:
http://img855.ima...01817.jpg/
Foto 3:
http://img528.ima...001816.jpg
Pora na wykończenie głowki. Szlifierką kątową z odpowiednią tarczą wygładzamy wszystkie spawy, kąty, krawędzie i ostrości. następnie szczotką drucianą oczyszczamy powierzchnię (ewentualną rdzę można potraktować szlifierką). Czyścimy powierzchnię szmatką z rozpuszczalnikiem, do momentu aż szmatka po przetarciu blachy będzie czysta i malujemy farbą gruntującą, a następnie docelową. Nie będę się rozpisywał na temat malowania, dużo jest tego w necie. Po pomalowaniu przynitowujemy tabliczkę znamionową. Tutaj potrzebna będzie nitownica.
Efekt już po złożeniu:
http://img193.ima...005822.jpg
Pozdrawiam
pawelka23
Edytowane przez pawelka23 dnia 01-09-2012 15:36
Dodane przez pawelka23 dnia 01-09-2012 04:34
#5
Dziękuję :) Dokończyłem poradnik. Radzę przeczytać raz jeszcze od początku bo trochę tekstu przybyło, wyszło kilka zdań więcej, niż planowałem :) Na dniach (jak wyczyszczę motor) dodam też więcej zdjęć pokazujących efekt, żeby nie było wątpliwości co do opłacalności przeróbki. Jeśli są jakiekolwiek błędy, wątpliwości, pytania czy cokolwiek, proszę pisać.
@Bandyta, nie odciąłem ich, sama blacha została nacięta, ale to raczej wzmacnia konstrukcję niż osłabia. Te przednie rury, tzw. sanki zostały przyspawane do główki. Chyba, że źle coś zrozumiałem, późna pora już...
Edytowane przez pawelka23 dnia 01-09-2012 04:46
Dodane przez klemens244 dnia 04-09-2012 08:51
#6
Do tej sztycy kierownicy jakie
łożyska dałeś ? Zwykłe w koszyczkach, czy wzmocnione stożkowe. Jedynie sztyca w całej konstrukcji choperka spełnia normy wytrzymałościowe. Jest średnia lub wysoka zawartość węgla, czyli stal jest nieźle utwardzona. Łożyska w wianuszku /b. delikatnym, bo profilujesz go palcami/ są słabe. Sam wiesz o tym. Na drogach superpolskich obciążenie będziesz miał co najmniej dwukrotnie większe na te koszyczki. Jak Ci pisałem kupiłem używkę po 2500 km przebiegu na wsi. Przy hamowaniu przednie koło wchodziło mi pod bak. Rewelacyjne uczucie zwłaszcza jak wchodziłem w zakręt. Wiedziałem gdzie wchodzę, ale nie wiedziałem, gdzie wyjdę.
Edytowane przez klemens244 dnia 04-09-2012 08:57