Zobacz temat
Eaglets Chopper Team :: INNE :: Hydepark
Różne sytuacje drogowe
|
|
ArtSpire |
Dodany dnia 26-09-2013 20:57
|
![]() Administrator ![]() Postów: 255 Data rejestracji: 16.03.10 |
Zapraszam wszystkich do opisywania sytuacji, z którymi spotkaliście się podczas jazdy. Opisujemy tutaj sytuacje śmieszne i niebezpieczne. Bohaterami tych akcji nie musimy być my ani inni motocykliści. Opisując różne sytuacje spotykane na drodze umożliwiamy naukę użytkownikom, którzy jeszcze nie doświadczyli tego co my. A schematy głupoty kierowców się lubią powtarzać. ![]() Zaczynam ja... Jechałem około 120km/h moim samochodem drogą ekspresową - 2 pasy ruchu, trzeci pojawiał się na skrzyżowaniach do skrętu w lewo. Oczywiście wyprzedzam wszystkie pojazdy, gdyż na tej drodze jest ograniczenie do 100km/h. Na prawym pasie zaobserwowałem niepewną jazdę jednego z kierowców przez co byłem przygotowany do szybkiej reakcji. Jak się okazało, gdy byłem w "martwym punkcie" kierowca rozpoczął wyprzedzanie przez co zmusił mnie do zjazdu na trzeci pas służący do skrętu w lewo. Schowałem się między dwoma samochodami na lewym pasie i wróciłem na swój - w pościg za nieuważnym kierowcą. Nieogarniętym kierowcą okazała się być młoda dziewczyna, której bezradność w oczach po tym jak uświadomiła sobie co zrobiła i co się wydarzyło, spowodowała, że zrobiło mi się jej po prostu szkoda ![]() Edytowane przez ArtSpire dnia 26-09-2013 20:58 |
|
|
hansrpg |
Dodany dnia 26-09-2013 22:17
|
![]() Moderator ![]() Postów: 739 Data rejestracji: 20.05.10 |
Dużo tego było długo by opowiadać, z takich rzeczy jakich się nauczyłem to: - traktorzyści to zło więc wyprzedzanie ich dopiero gdy nie ma zjazdów na pole obok i przy krawędzi drogi, - kolumna aut z naprzeciwka oznacza że zaraz ktoś z niej wypadnie i trzeba wiać do prawej, - przepisy przepisami a jak masz popołudniowe letnie słońce za plecami to uważaj za wszystkich z przeciwka. "Pisząc w internecie używajmy polskich liter, bo jest różnica między zrobieniem komuś łaski, a zrobieniem komuś laski" prof. J. Bralczyk |
|
|
szymo_97 |
Dodany dnia 26-09-2013 22:49
|
![]() Administrator ![]() Postów: 1827 Data rejestracji: 01.11.10 |
Podczas mojej "kariery" motocyklowej (skromne 20 tyś. km) miałem z 3 nieprzyjemne sytuacje. Pierwsza z nich to 2 dni po kupnie łosia. Staż na motocyklu to jakieś 150km, szary, pochmurny dzień, brak oświetlenia z przodu. Jadę sobie jakieś 75 km/h i ok 30m przede mną z podwórka wyjeżdża kobitka Peugeotem 206. Jako, że byłem totalnie niewprawiony w jeździe i nie umiałem nawet mocno hamować to odbiłem na prawo, do dość głębokiego (3m) i stromego rowu. Pani w "peżociku" nawet mnie nie zauważyła (albo nie chciała zauważyć) i pojechała sobie w siną dal. Ja na szczęście się nie wywaliłem, a przed wjechaniem do rowu prędkość zredukowałem (trudno to nazwać hamowaniem) do jakiś 35-40 km/h. Serce waliło mi jak dzwon, żołądek skoczył do gardła. Łoś pół przedniego koła i prawie całe tylne zanurzony w wodzie (rozgrzany silnik + woda), a ja 50 kilogramowy i 13 letni chłopaszek staram się zaradzić tej całej sytuacji. Udało mi się go wypchnąć z tego rowu jakieś 100m dalej, gdzie był łagodniejszy "stok". Wróciłem do domu, a potem chorowałem przez tydzien (zimno + woda + stres). Sytuacja ta nauczyła mnie, że nie warto wyjeżdżać na drogę z uszkodzonym oświetleniem Druga sytuacja była mniej zabawna. Lecę sobię CBRką, na blacie 110 km/h, wydaje mi się, że droga puściutka i zbliżam się do jednego z ulubionych zakrętów. Atakuję go po zewnętrznej, kolano jakieś 20cm od ziemi i... Renault Laguna leci z 80 km/h, centralnie na czołówkę. Uratowała mnie jedynie bystrość chłopaka (ok. 20 lat), który gwałtowanie skręcił w lewo i minęliśmy się "po angielsku". Tamta sytuacja nauczyła mnie dystansu do siebie i sprawdzenia wszystkiego zawsze 5 razy, a nie raz. Trzecia sytuacja bardziej śmieszna niż niebezpieczna. Jadę złożony za szybką Suzuki ok. 120 km/h, a tu nagle "iiiłaaaaiłaaaa", Kia na sygnale. Zatrzymuję się, podskakuje do mnie "młodszy aspirant, komendy (coś tam coś tam)" i prosi o dokumenty i PRAWO JAZDY. Dokumenty sprawdził i prośba o ukazanie prawo jazdy. Niestety prawka nie posiadam. Posiadałem wtedy jednak 50zł w kieszeni (miałem tenkować), które uratowało mi życie (i moim rodzicom). Reszty się domyślicie. ![]() Teraz sytuacja nie z motocykla. Stoimy z mamą w paskudnym miejscy, za górką do lewoskrętu na drodze krajowej (po 1 pasie w każdą stronę, ograniczenie do 90 km/h). Akurat spojrzałem w lusterko, w którym zobaczyłem wyjeżdżającą zza górki śmierć, w postaci pędzącego Mitsubishi Lancera. Ułamek sekundy później poczułem wielki wstrząs i kolejny ułamek sekundy później wstrząs od przodu. Mitsubishi przerzuciło nas na przeciwległy pas, na którym dostaliśmy czołówkę od Passta, którego mama przepuszczała. Miał on jakieś 70 km/h na luzie. Po jakiś dwóch sekundach ocknąłem się. Spojrzałem na mamę i ujrzałem delikatnie zakrwawioną twarz. W tej chwili byłem już spokojny, bo widziałem, że ona również patrzy na mnie. Nie byłem w stanie wydusić z siebie ani słowa. Po chwili mama powiedziała. "Chodź Szymon, ewakuujemy się, bo coś tu zaczyna śmierdzieć" (wybuchnięte poduszki powietrzne). Wyszliśmy bez problemu z samochodu (wielka krowa Honda CRV) i od razu zaczęliśmy pomagać innym. Całe szczęscie obyło się bez ofiar (3 duże, bezpieczne auta, niestety wszystkie do kasacji), aczkolwiek jeden pasażer z Passata (nieprzypięte dziecko) ledwo co zostało odratowane (pęknięta podstawa czaszki). Dzisiaj jednak jest już całe i zdrowe). Pamiętajcie o zapinaniu pasów, które moga Was uratować w wielu sytuacjach. GuoWe'i 150 > WSK 125 > CBR 125R > Benzer Texas > Suzuki RG 125 F > Honda CB-1 400 > Kinroad XT 72 ![]() ![]() gg. 20481530 |
|
|
Dorobek |
Dodany dnia 27-09-2013 19:23
|
Biker![]() Postów: 65 Data rejestracji: 27.04.13 |
szymo_97 przykra sytuacja, ale powiem Ci, że nie zawsze pasy pomagają.. mój brat 2 lata temu zaliczył małą krachę ( efekt wstrząs mózgu i podejrzewali skręcony kręgosłup ale jednak tak nie było ) i mówili że gdyby miał pasy zapięte to miałby złamane żebra ![]() "Żeby być motocyklistą, nie wystarczy benzyna w żyłach... Trzeba mieć jeszcze olej w głowie.." |
|
|
szymo_97 |
Dodany dnia 27-09-2013 19:31
|
![]() Administrator ![]() Postów: 1827 Data rejestracji: 01.11.10 |
Lepsze złamanie żebra niż skręcenie karku, jakby nie było. ![]() GuoWe'i 150 > WSK 125 > CBR 125R > Benzer Texas > Suzuki RG 125 F > Honda CB-1 400 > Kinroad XT 72 ![]() ![]() gg. 20481530 |
|
|
Dorobek |
Dodany dnia 27-09-2013 21:36
|
Biker![]() Postów: 65 Data rejestracji: 27.04.13 |
no ale jednak wyszedł z tego cało, a tak to z połamanymi żebrami nie byłoby tak pięknie.. ^.^
"Żeby być motocyklistą, nie wystarczy benzyna w żyłach... Trzeba mieć jeszcze olej w głowie.." |
|
|
szymo_97 |
Dodany dnia 27-09-2013 22:03
|
![]() Administrator ![]() Postów: 1827 Data rejestracji: 01.11.10 |
Nie wydaje mi się, żeby połamał żebra. Jak powiedziałeś była to drobna kracha. Ja przeżyłem nie taką drobną. Jak nas zwozili karetką to mówili między sobą, że dziwne, że obyło się bez ofiar. Pasy utrzymały mnie na siedzeniu i poduszka powietrzna zadziałała na mnie w odpowiednim momencie (i na odpowiednie części ciała). Fakt faktem, miałem od pasów wielki odcisk i siniaka przez dobre 2 tygodnie. Bardzo również bolała mnie klatka piersiowa przez pierwszy dzień po wypadku, potem było już coraz lepiej. Żeber nie miałem połamanych, a prędkości w wypadku były naprawdę niemałe. Gdybym nie miał zapiętych pasów to (prawdopodobnie): 1. Żebra połamałbym na pewno o plastiki w samochodzie 2. Rozbiłbym głową szybę, która by mnie znacznie oszpeciła do końca życia (jeżeli w ogóle bym to przeżył). 3. Wybiłbym się z siedzenia i bardzo mocno uderzył głową w sufit, co mogłoby się skończyć wstrząsem mózgu, albo najzwyklejszym skręceniem karku.. Dla mnie jazda bez pasów to tak jak jazda w orzeszku i krótkich spodenkach. Niektórzy nie uznają pasów, niektórzy liczą na to, że orzeszek im coś da, albo też nie chcą by policja się dowaliła. Wiem, że to nie moja sprawa, ale w życiu wiele czasu spędziłem na drodze (dziennie przejeżdżam minimum 40km jedynie w drodze do szkoły), sam byłem świadkiem śmiertelnego wypadku motocyklisty i chcę Was po prostu przestrzec przed rzeczą, która może być waszą ostatnią w życiu. Zakładam, że jak stać Cię na motorower to również stać Cię na w miarę dobry ubiór (przy prędkościach uzyskiwanych na łosiu nie musi być to jakiś z górnej półki). Naprawdę lepiej przyoszczędzić na jednej czy dwóch modyfikacjach maszyny i pieniądze te poświęcić chociaż na dobry kask. Proszę Was, zapinajcie pasy, nawet na "tylko kawałek". Podobnie z kaskiem na moto. Wypadek miałem 1km od domu. Przepraszam, że odbiegłem od tematu, ale nie potrafiłem przemilczeć zdania kolegi Dorobek. Ktoś mądry wymyślił te pasy i gdyby były one szkodliwe to na pewno nie byłyby obowiązkowe. GuoWe'i 150 > WSK 125 > CBR 125R > Benzer Texas > Suzuki RG 125 F > Honda CB-1 400 > Kinroad XT 72 ![]() ![]() gg. 20481530 |
|
|
klemens244 |
Dodany dnia 28-09-2013 02:29
|
Władca szos![]() Postów: 910 Data rejestracji: 08.11.11 |
Wg chronologii Hansa: Uważać na znaki na jezdni, czyli biała farba na zebrach, oznaczeniach zjazdów/wjazdów, ronda, itd... gdzie na ogół występują mocniejsze przyhamowania na dwóch kołach. Farba ta niekoniecznie chlorokauczukowa powoduje zminimalizowanie przyczepności do 0% zwłaszcza jak jest mokra i wypada na łukach lub zakrętach szos. Kiedyś wydupiłem na skrzyżowaniu na zebrze do tego stopnia, że musiałem prostować lagi. Co do porad: to jak nie zaliczysz to nie zapamiętasz na całe życie. Tak jak z wbijaniem gwoździa pierwszy raz w życiu. P.S. Często motto bywa mądrzejsze niż niezamierzony skutek wypowiedzi, prawda Dorobek ?
Edytowane przez klemens244 dnia 28-09-2013 02:32 Polska Szkoła Niszczy Wiedzę Techniczną. LwG. [Imgur](http://i.imgur.com/ZR8EPst.jpg) |
|
|
pojebusss |
Dodany dnia 02-10-2013 18:17
|
Biker![]() Postów: 165 Data rejestracji: 10.08.12 |
nie wiem czy to tez tu moge napisac no ale napisze najwyzej usuńcie![]() ![]() Edytowane przez pojebusss dnia 02-10-2013 18:20 zawsze ustąp karetce lub straży pożarnej w koncu kiedyś mogą jechać po Ciebie za to nigdy nie ustępuj policji- wkoncu kiedyś mogą jechać po Ciebie |
|
|
LukMoto |
Dodany dnia 02-10-2013 19:14
|
![]() Doświadczony biker ![]() Postów: 364 Data rejestracji: 01.04.10 |
Taka śmieszna sytuacja sprzed 2 lat... Jadę sobie łośkiem około 55km/h na głównej drodze i jestem może z 2 metry za Volkswagenem, który jedzie tyle samo... Nagle zaczyna mnie wyprzedzać seicento. Przede mną tak jak mówię 2 metry. Nie dość, że ciśnie się na chama, to jeszcze trąbi na mnie i spycha na krawężnik. Przyhamowałem i schowałem się za niego, i tak myślę co on przed chwilą zrobił... Z przodu pusto, odkręcam manetkę i do przodu. Zrównałem się z typem i jechał on dalej 55km/h i pokazuje mu "weź palec i tu się pie***nij" i odkręcam manetkę i jadę przed niego i VW... Leciałem sobie coś koło 65/70 i nagle patrzę a Seicento wyprzedził VW i leci do mnie, mnie też wyprzedził i leci równo przede mną te 65/70 z przodu pusta droga a on nagle po heblach... No to hamuję, nagle dodał gazu i odjeżdża to ja też, znowu te 65/70 on zaczął psikać spryskiwaczami i znowu hamować. Ja szybka cała mokra i hamuję... Potem stanął na światłach na prosto a ja zjechałem na pas do lewo skrętu, zatrzymałem się przy nim i pokazałem mu ten oto gest 0:17-0:21http://www.youtub...1APuWqQqdk Może troche go rozjuszyłem, ale jego pierwsze zachowanie było niedopuszczalne. To zdarzenie może tylko ostrzec jacy niektórzy ludzie potrafią być nierozważni i mściwi... Dodam że typek z Seicento miał 20-24 lata. Edytowane przez LukMoto dnia 02-10-2013 19:26 |
|
|
infermus |
Dodany dnia 02-10-2013 22:20
|
Doświadczony biker![]() Postów: 461 Data rejestracji: 03.05.12 |
Ja ostatnio miałem taką głupią sytuacje: Jadę sobie spokojnie 60km/h przez główną drogę na wsi tranzytem do domu ( ![]() Barton Fighter 2010 10000 km przebiegu w dniu 29.08.2012 15000 km przebiegu w dniu 27.07.2013 Cegłów niedaleko MMz ![]() |
|
Przeskocz do forum: |