Tytuł: Eaglets Chopper Team :: Z kinga diesla nie zrobisz hehe

Dodane przez Damian8907 dnia 09-06-2013 11:26
#1

Ostatnio spotkała mnie ciekawa sytuacja wracając do domu ze sklepu szczęśliwy, jak piękna pogoda i jak miło się jeździ jechałem sobie piękną uliczką w Suwałkach aż ty nagle mój motorek zaczyna gasnąć. Jako że mam go od kilku tygodni to zanim zdążyłem wytracić prędkość załapałem ze pewnie jest już mało paliwa i czas przełączyć na rezerwę. I owszem tak było... ale cóż było za zdziwienie jak 10 m dalej sytuacja się powtórzyła haha i tak 5 km na spacer ze swoim motorkiem :D A co raz on mnie raz ja jego hehe
Wróciwszy do domu od razu odkręciłem kranik... no i oczywiście rurki od rezerwy nie ma heh. No ale nic kiedyś się zrobi. Ale pchać go teraz znowu do cpn-u. I tu nagle dziadek zaoferował się że ma 5 l benzyny i może mi pół odstąpić zebym mógł pojechać zatankować. Zalaliśmy i zostawiłem motorek w garażu bo zbierała się burza. Nie jeździłem nim tydzien. W piątek zachodzę przekręcam kluczyk, otwieram kranik, KOP i nic drugi KOP i... nic 3 kop, 5, 15, 25, pot z czoła i dalej nic... k... co się dzieje, może się zalał. Odkręcam świece rzeczywiście mokra. Oczysciłem, przedmuchałem cylinder. KOPIĘ i nic.
Hmmmm może iskry nie ma. Wykręcam świecę, ona znowu mokra. Oczyszczam, Sprawdzam iskrę, no słabowata. Do sklepu i proszę świecę daje mi jakiś szajs NGK... o nie nie nie, już ja mam złe wspomnienia z cinquecento, gdzie po 2 miesiącach walnęły mi te świece w szczerym polu. Od razu proszę swoją ulubioną sprawdzoną i o 6 złotych tańszą POLSKĄ świece ISKRA (to ona mnie wtedy stara zużyta 2 letnia uratowała od śmierci gdzieś na odludziu hehe)
Uchachany wracam do domu sprawdzam szczelinomierzem przerwę... 0,65 mm... idealna :)
Wkręcam kopię... i co za ch... nie pali nagle patrzę na zegar 13:00 czas sie zbierać do pracy. W pracy miałem trochę czasu więc sobie przemyślałem to i owo i postanowiłem kupić wracając do domu 5 l benzyny. A może to była mieszanka czy coś...jak postanowiłem tak zrobiłem. W domu wylałem zawartość zbiornika do karnisterka i nagle ta benzyna wydała mi się mieć nie do końca taki kolor jak powinna i pachnie jakoś inaczej hehe
Ale zalałem zbiornik, spuściłem zawartość gaźnika, odkręciłem kranik i odczekałem chwile aż benzyna zacznie lecieć przez wężyk u dołu gaźnika po czym zakręciłem śrubkę od spustu. Dałem ssanie, kop i nic, drugi i nic... a zapłon hehe przełączam zapłon kop i coś zawyrczało wyłączam ssanie kop iiii chodzi hehe trochę kopci ale chodzi. Po 30 sekundach przestał kopcić przejażdżka i wszystko w porządku. Więc co ja miałem zalane myślę. Nagle zjawia się dziadek i pyta z którego on mi karnistra wlewał. Mówię ze z czerwonego... sprawdzamy.No jasne w karnistrze była ropa. Tak więc nie trzymajcie dwóch różnych paliw w takich samych karnistrach haha

Dodane przez pmimarek dnia 09-06-2013 21:59
#2

Ja mam skutera keeway 2T i on lubi ropę
Ja tam nim pociskam w dieslu.

Dodane przez klemens244 dnia 09-06-2013 22:51
#3

Dokładnie tak. Nawet nie potrzebował iskry ze świecy. Niższa wartość opałowa. Samozapłon. Trasa W-wa-Wrocław-Szczecin-Gdynia-W-wa: Stacja benzynowa =tankowanie do benzynowego ON. Jechał a jakże nawet 10 km. Super wyszło przy spuszczaniu PEŁNEGO zbiornika /w rozliczeniu/. ZAWSZE nos przystawię do kanistra, /zboczenie ?/ po ~1000 km obiegu w trzy dni z rozmowami handlowymi ?, hahahaha. Samo życie. Damian. To jest PRAWDA.

Edytowane przez klemens244 dnia 09-06-2013 22:51

Dodane przez szaraf dnia 10-06-2013 09:34
#4

taki off, na benzynie ekstrakcyjnej kumpel jechal :D

dziadek musiał mieć niezłą mine! :D

Dodane przez KML_TDU dnia 11-06-2013 00:11
#5

Jakies 10 lat temu kuzyn dostał po dziadku wsk-ę 125 a że nie miał na paliwo to jeździł na rozpuszczalniku nitro XD Niestety dziadkowa wsk długo nie wytrzymała ale kluczyk mam do dziś.

Dodane przez klemens244 dnia 11-06-2013 03:48
#6

O.K. Co z Dziadkiem ?